Trudno uwierzyć, że ci chłopcy występują już od 10 lat!
Wznieśmy toast za frontmanów Tokio Hotel, Billa i Toma Kaulitzów, którzy wczoraj skończyli 22 lata. Bill jest już kimś w rodzaju weterana w branży, występuje ze swoim bratem bliźniakiem Tomem odkąd miał 10 lat. Byli cicho podłączeni (działali po cichu - przyp.tłum.) jako Black Question Mark, aż poznali Georga Listinga i Gustava Schafera, którzy dopełnili zespół i wspólnie zmienili go na Devilish. Młody zespół kontynuował występy aby zostać odkrytym, dopiero Bill zwrócił swoją uwagę występem w niemieckiej wersji "Star Search" w 2003 roku. Nie wygrał (został wyeliminowany w ćwierćfinale), ale jego jedyny w swoim rodzaju głos i wyjątkowe poczucie stylu zaowocowały kontraktem płytowym dla zespołu. Ponownie zmienili nazwę na Tokio Hotel, a reszta to już historia.
Tokio Hotel natychmiast stało się sensacją w ich rodzinnych Niemczech, połączyli razem punk, metal, glam i dance w nową mieszankę. Ich pierwszy album "Schrei" (co oznacza "krzyk") stał się hitem, sprzedając się w ponad milionie egzemplarzy na całym świecie (co ciekawe, niektóre utwory zostały nagrane rok później, kiedy głos Billa był po mutacji). Kontynuowali z "Zimmer 483", ale to był ich pierwszy anglojęzyczny album (Scream, który zawierał utwory z dwóch pierwszych albumów), który naprawdę dał kopa. Zrobili ogromne postępy w Ameryce, gdzie zostali przywitani z tego samego rodzaju życzliwością, z jaką spotkali się w innych częściach świata.
Prawdziwie międzynarodowy zespół, Tokio Hotel zabiegał o fanów z Universal Music i prawdziwie przyszłościowe wyczucie mody i stylu. (O samych włosach Billa napisano już ponad tysiąc słów).
Szczęśliwych spóźnionych urodzin dla Toma i Billa.
Jaki prezent dałbyś bliźniakom na urodziny? Daj nam znać w komentarzach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz